Recenzja masek w płachcie Mulbit & Belleza Castillo
Hej Wszystkim! :)
Dzisiaj przychodzę do Was z dwoma maseczkami w płachcie. Dowiecie się jak te maseczki sprawdziły się u mnie oraz jak maska wygląda na twarzy. Zapraszam do krótkiej lektury.
Pierwsza z nich to maska z róży firmy Mulbit
RECENZJA:
Maska sprawdziła mi się bardzo dobrze. Na drugi dzień zauważyłam że mam wygładzoną oraz dobrze nawilżoną twarz. Zapach maski jest obłędny więc korzystanie z maski jest przyjemne. Jedynie do czego mogę się przyczepić-zbyt duża płachta jak na moją twarz
Produkt oceniam na 7/10
Maska intensywnie pielęgnująca z nadrukiem kota firmy Belleza Castillo
Kilka słów od producenta:
Zadaniem maseczki jest ujednolicenie i rozjaśnienie kolorytu cery. Starannie opracowana formuła, bazująca m.in. na witaminie B3 (niacynamid), kwasie glicyryzowym (ekstrakt z lukrecji) oraz wyciągu z morwy białej, sprawia, że kosmetyk nie tylko rozjaśnia istniejące przebarwienia, ale również aktywnie przeciwdziała powstawaniu nowych.
RECENZJA:
Maska sprawdziła się u mnie rewelacyjnie. Po użyciu zauważyłam duże efekty: niedoskonałości na twarzy lekko przybladły, skóra jaśniejsza, gładka, dobrze nawilżona oraz promienna. Płachta dobrze wykrojona dzięki czemu wiem że wszystkie jej właściwości dotarły do skóry. Jak najbardziej jestem zadowolona z tej maseczki. Oceniam ją 10/10
Jeśli macie do mnie pytania piszcie na maila a chętnie na nie odpowiem :)
Zapraszam Was również na:
Komentarze